Christopher Willow przedstawia: wywiad z Shoshaną Feinstein

Wywiad z wokalistką, muzą i byłą dziewczyną Ritchie Blackmore’a (założyciel Deep Purple, a teraz leader Ritchie Blackmore’s Rainbow i Blackmore’s Night) Shoshaną Feinstein. Shoshana przedstawia, swoje nigdy niepublikowane wspomnienia z wczesnych lat 70tych, z okresu kiedy Ritchie Blackmore nosił się z zamiarem opuszczenia Deep Purple, aby utworzyć wraz z zaprzyjaźnionym wokalistą Ronnie’m James’em Dio, własną super-grupę Rainbow.

Christopher: Cześć Judith !

Shoshana Feinstein: Cześć Christopher, dobrze będzie porozmawiac z Tobą, o tej części mojego życia, do której bardzo dawno nie wracałam.

C: Jak się dziś miewasz ? Słyszałem, że mieliście, ekstremalną śnieżycę tej wiosny.

Po tak wielu latach naszej przyjaźni, w końcu jesteśmy tu, aby zrobić ten unikalny wywiad. Czy możesz powiedzieć gdzie teraz mieszkasz ?

S: Mam się świetnie, dziękuję. Mieszkam na farmie z moimi zwierzętami, komponuję więcej muzyki i także więcej nagrywam. Ta zima, nie była w rzeczywistości zimą, jak ją zwykliśmy nazywać. Tej zimy, nie mogliśmy nazwać zimą, jakie w rzeczywistości tu mamy, było tylko kilka śnieżyc z wielkim śniegiem. Radzę sobie w zimie bardzo dobrze, być może dlatego, że jestem pół Rosjanką ? Moi przyjaciele, nazywają mnie ‚Królową Śniegu’. Mieszkam w północnej części stanu Rhode Island, tutaj w USA, w lesie. Kiedy wyglądam na świat będąc z tyłu swojego domu, widzę ogrom roślinności i piękny górzysty teren, uformowany przez ostatnie zlodowacenie, które miało miejsce w północno-wschodniej części Ameryki. Swoje miejsce nazywam ‚Avalon’ jest to alegoria do Nieba czy Raju ( Mitycznym miejscem ostatecznego spoczynku Króla Artura ). To jest mój maleńki skrawek nieba tutaj. Zimy, mogą tu być, bardzo srogie i kiedy pada śnieg, to mamy go czasem po pachy. Wiatr Północny skowycząc, owiewa mi plecy, a śnieg wiruje jak czarodzieski pył, tworząc mityczną otoczkę. Wiosna jest soczysto-zielona tutaj, otaczają mnie buki, dęby i brzozy. Moje podwórze, jest wypełnione krokusami, tulipanami, żonkilami i makami. Jestem, bardziej dziewczyną stworzoną do życia na wsi i dlatego, nie mogłam zbyt długo wytrzymać w dużych miastach, w których mieszkałam.

C: Jakie są twoje korzenie ? Wiem, że bardzo kochałaś swojego ojca. Opowiedz mi o tym.

S: Moja matka, urodziła się 17 lipca 1923 roku w Amerykańsko-Włoskiej rodzinie, nosiła nazwisko Iacovone, które zmieniła potem na Jackvony. Mój ojciec, Saul Samuel Feinstein, urodził się 16 Lipca 1923 roku – zbieżność tych dat jest zastanawiająca, prawda ! Jego rodzice przybyli do Ameryki z Odessy, z Ukrainy w początku roku 1900. Odessa, była miastem kwitnącym od poetów, artystów, muzyków głównie żydowskiego pochodzenia. Imię mojego dziadka to Benjamin a mojej babci Ann, pochodziła z Mińska na Białorusi. Mój ojciec był najmądrzejszym i najbardziej uprzejmym człowiekiem jakiego znałam. Dorastał jako syn krawca w trzy piętrowej kamienicy w Woonsockt, Rhode Island, USA. Odniósł sukces w swoim własnym businessie, sprzedąjac ubezpieczenia na życie. Moj ojciec, był także członkiem 460-tego dywizjonu bombowców Bomb Fifteenth Air Force, w czasie II Wojny Światowej w latach 1944-1945. Latał na misje nad miastem Spinazzola we Włoszech. Mam jego medale; za honor i odwagę, za uratowanie zestrzelonego kolegi oraz Purpurowe Serce za odwagę. Wielu kuzynów mojego ojca, było muzykami, on sam, grał na skrzypcach a później na trąbce. Był od zawsze, moim najlepszym przyjacielem i adwokatem. Nigdy, nie mówił mi, abym nie robiła tego, do czego byłam stworzona – do śpiewania. Nigdy, nie kazał mi się ustatkować, ożenić i nie namawiał mnie do robienia podobnych rzeczy. Wprost przeciwnie, zachęcał mnie, do rozwijania moich talentów muzycznych, aż do końca swojego życia.

Moi rodzice spotkali się w liceum w wieku 14 lat. To zadziwiające, jak dwie rodziny z różnych krajów o różnych dziedzictwach, zdołały się razem połączyć Kiedy moja matka poślubiła ojca przeszła na Judaizm.

C: Czy ktoś z Twojej rodziny został artystą czy piosenkarzem ?

S: Jestem Włoszką z pochodzenia, ze strony matki z rodziny malarza pre-Raphaelity Dante Gabriel’a Rosetti i poetki Christiny Rosetti. Większość moich ciotek, wujów, kuzynów jest muzykami, malarzami, kompozytorami i rzeźbiarzami. Jestem dumna ze swojego dziedzictwa i kultury z jakiej pochodzi moja rodzina, a także z edukacji którą mi dano.

C: Kiedy i gdzie, zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewaniem i z muzyką ? I jak się nazywał Twój pierwszy zespół ? Jaka grupa była Twoją ulubioną ?

S: Już w wieku dwóch lat, wiedziałam, że chcę i że zostanę piosenkarką. Przypominam, sobie jak oglądałam Kate Smith, w czarnobiałym telewizorze, która śpiewała ” As The Moon Goes Over the Mountain” i zadeklarowałam się swojemu ojcu, ” tato, ja chcę śpiewać tak jak ona ! ” Chociaż miałam, bzika na punkcie koni, to także nie mniej, interesowałam się lalkami i zawsze śpiewałam i występowałam tam, gdzie zapewniono mi publiczność. Podobno, po Bożonarodzeniowym koncercie, kiedy byłam w 4 klasie podstawówki, rodzice mojej przyjaciółki, którzy byli wśród publiczności, powiedzieli mi, że słyszeli mój śpiew ponad wszystkimi innymi dziećmi. Moim pierwszym instrumentem, który ojciec mi przedstawił był cornet – trąbka. Grał na trąbce zarówno w koledżu, jak i w wojskowym zespole. Ćwiczyłam i ćwiczyłam ciągle, na mojej pierwszej trąbce, ze szkoły podstawowej, aż bolały mnie wargi od ustnika. Ha Ha …

Kiedy miałam 12 lat, widziałam w telewizji po raz pierwszy operę, Carmen z Marylin Horne w roli głównej – byłam zahipnotyzowana. To był wielki, wzniosły moment ”Ah !-Oh !” dla mnie. Chciałam śpiewać rolę Carmen ! Kiedyś, gdy miałam 15 lat, zaczęłam formalny, wokalny trening, pod okiem wymagającego nauczyciela z mojego miasta, który nauczył mnie śpiewania wokaliz na wyższym poziomie, jakiego uczono dopiero w koledżu. W 1966 roku opera i muzyka klasyczna, nie były w ogóle popularne, ale ja uczyłam się utworów Debussy’ego, Ravel’a, Schubert’a i Mozarta’a w pierwszej kolejności. Jednak, wykonywanie na żywo muzyki klasycznej, nie za bardzo mnie interesowało, więc śpiewałam z zespołami rockowymi. W tamtym czasie, wpływ na mnie mieli: artyści zgromadzeni przy wytwórni Motown, Dusty Springfield, Aretaha Frankli, rock z San Francisco i zespoły z tak zwanej Inwazji Brytyjskiej.

Jednym z moich pierwszych zespołów, a był to bardzo dobry zespół, był ‚Uncas’ nazwany tak od imienia jakie nosił ostatni Mohikanin. Graliśmy kawałki Jefferson Airplane, The Doors, Grand Funk, Cold Blood, Moody Blues, Yes i The Beatles. Wszystko z ery lat 60-tych i wczesnych 70-tych. Perkusista z tego mojego zespołu i ja, oboje uwielbialiśmy Deep Purple i poszlibyśmy na ich każdy koncert, na jednym z nich w Bronx, spotkałam właśnie Ritchie Blackmore’a. Szczególnie jednak podziwiałam, sposób grania Jon’a Lord’a. Uczyłam się gry na pianinie kasycznym, odkąd skonczyłam 9 lat, wiedziałam też, że Jon także, miał za sobą klasyczne wykształcenie, to właśnie zachęciło mnie, żeby zacząć z Deep Purple. Kochałam ich brzmienie i energię.

Moim ulubionym zespołem z tamtych lat, był i jest nadal ”The Moody Blues”. Ich gitarzysta Justin Hayward, miał potężny wpływ, na moje kompozycje.

Zdjęcie zrobione na tyłach domu Ritchie’go Blackmore’a – House Blouchutte, Camden, Surrey, Anglia

C: Jak spotkałaś gitarzystę Joe Angelinę z którym grałaś w swoich zespołach ? Jaka kryje się za tym opowieść ?

S: Spotkałam John’a Angelinę na Rhode Island, wiosną 1973 roku, w czasie kiedy poszukiwał wokalistki do swojego zespołu, który nazwaliśmy ‚Magic Marrige’ ( Niedorzeczne). Dostałam tą pracę. Ćwiczyliśmy całe lato, dajac 4 koncerty, potem jesienią John i klawiszowiec Michael Iannuccilli, przeprowadzili się do Los Angeles. Powiedziałam dla nich, ‚Adieau’ i zaczełam występować w topowych klubach, śpiewając standardy jazz’owe. Rhode Island, stała się za mała dla mnie, chciałam się z tamtąd wydostać, więc przeprowadziłam się zimą 1974 do Los Angeles. Pewnego dnia, wpadłam tam, oczywiście na John’a Angelinę i Michael`a w Valley i wspólnie zdecydowaliśmy, przegrupować skład. Założyliśmy zespół, nazwany ‚Dark Star’ z John’em Angeliną – gitara, Michael’em Iannuccilli – klawisze, Anthony’m Pasquazzi’m – perkusja. Wszyscy byli z Johnsto, Rhode Island. Basistami było 3 różnych kalifornijczyków w różnym czasie i powstały wokół nich 3 różne historie. Ha ! Ha ! Zaczęliśmy pisanie piosenek, którego wynikiem było, nasze pierwsze nagranie demo w studio Record Plant w L.A. Artie Shaw (producent Alice’a Cooper’a) wyprodukował 5 naszych pierwszych utworów. Byliśmy zespołem rockowym, o podobnym brzmieniu do zespołu ‚Heart’, chociaż ja nigdy nie słyszałam ‚Heart’, do momentu kiedy, puszczono ich muzykę i naszą w tej samej stacji radiowej, w tym samym czasie.

Klawiszowcem w ‚Dark Star’, był Michael Iannuccilli z którym wzięłam ślub w 1977 roku. Mamy córkę Rachael-Khara, która urodziła się w 1980. Kiedy Michael i ja byliśmy małżeństwem, Ritchie odwiedził nas w domu, w Smithfield na Rhode Island, gdzie dżemowaliśmy i wspominaliśmy dawne czasy, pijąc sporo piwa. Ritchie znał Michaela z jego dni z ‚Dark Star’ i zawsze, okazywał mu szacunek jako osobie i muzykowi. Niestety, ale z Michaelem rozwiedliśmy się w 1984r.

C: Czy Blackmore, to prawdziwe nazwisko Ritchie’go ?

S: Tak, Blackmore to prawdziwe nazwisko Richard’a.

C: Jak i w jakich okolicznościach, poznałaś Ritchie Blackmore’a ? Czy mogłabyś mi opowiedzieć, gdzie historia z nim, się zaczyna ?

S: Spotkałam Ritchie’ego latem 1972 roku, na koncercie, odbywającym się na wolnym powietrzu, w Bronx w Nowym Yorku. Mój perkusista z ‚Uncas’ uwielbiał, Ian’a Paic’a, a obydwoje byliśmy oddanymi fanami Purpli więc pojechaliśmy do New York City, żeby zobaczyć ten koncert. Ja stałam na zewnątrz, czekając aż zagra zespół. Miałam wtedy, długie do pasa, czarne włosy, szal zawiązany wokół biustu i długą zwiewną sukienkę. Wyglądałam na bardzo egzotyczną Cygankę. Ritchie, podszedł do mnie, bo wypatrzył mnie wcześniej wśród publiczność i zaprosił mnie na backstage. To właśnie wtedy, się zaczęło… nasz romans. Komunikowaliśmy się listownie. Rozmawialiśmy przez telefon. Kiedy spotkaliśmy się, nawiązaliśmy prawie natychmiast niebywały kontakt ze sobą, co mnie raczej zaskoczyło, bo uważałam Ritchie’go za raczej ciemny, ponury charakter (pozował na taki ówcześnie), ale ja musiałam chyba obudzić w nim coś, co było wrażliwe i delikatne.

Ja prawdziwie kochałam autentycznośc, którą mi okazał. Richard także, mnie poznał, postrzegał mnie jako unikalną osobowość jaką jestem i widział, że troszczyłam się o niego głęboko. Zakochałam się w nim. Obydwoje byliśmy silnymi charakterami i przywódcami, więc kłóciliśmy się ze sobą i walczyliśmy w naszym związku, oliwy do ognia dolewała, też moja niezależność. Byłam trochę młodsza od niego i posiadałam nieokiełznaną energię. Wiem, że to frustrowało go, ogladać mój wieczny pośpiech i impulsywność. Pomimo naszych konfliktów, Richard wiedział, że nie byłam pretensjonalna, i że kochałam jego, a nie jego sławę. Nigdy nie byłam oportunistką, co przyczyniło się do mojej krzywdy.

Zawsze byłam lojalna, wobec niego, pomimo jego niepewności siebie i podejrzliwej natury. Ritchie, był bardzo przywiązany do mnie i zawsze mi mówił, że to było dziwne, ponieważ uwielbiał blondynki, a tu zakochał się w ciemnowłosej piękności. Zauroczenie jakie było między nami, było namiętne i ogarniające. Kiedy przyjechał do Providence, Rhode Island, następnej wiosny w maju 1973r znowu się spotkaliśmy. Przyjechała po mnie, do Providence swoją limuzyną, pojechaliśmy na koncert Deep Purple, a po przedstawieniu bawiliśmy się i wróciłam z nim do jego pokoju hotelowego.

Tego ranka powiedział mi, że jest żonaty. Rzuciłam w niego czymś, złapałam swoje ciuchy i wybiegłam z pokoju informując go po drodze, że to skończone i że nigdy więcej nie chcę jego ogladać. Odeszłam od niego tego poranka. On mnie okłamał. Czułam się tak zła i zraniona… Nie odbierałam jego telefonów. Ignorowałam go. Potem żyłam dalej swoim życiem i rozwijałam własną karierę muzyczną.

C: Co się wydarzyło kiedy odeszłaś od niego wiosną 1973r ? Czy byłaś z nim w lipcu 1973 kiedy Deep Purple nagrywali, odbywali próby na konto albumu ‚Burn’ w Clearwell Castle w Anglii a potem na początku 1974 ? Co się wydarzyło po wiośnie 1973 ?

S: Nie byłam z nim latem 1973 roku. Myślę, że on widywał się z pewną francuzką dziewczyną o imieniu Sylvie, o której wspominał mi kiedy się znowu zeszliśmy.

W grudniu 1973 roku, kiedy pierwszy raz poleciałam do L.A nawiązałam trochę kontaktów z ludźmi którzy znali zespół o nazwie ‚Bread’. Właśnie w grudniu poleciałam, żeby rozpoznać co się działo na tamtejszej scenie muzycznej. Mieszkałam w L.A. około 3 miesiące, kiedy napotkałam Johna, Michaela i Tony’ego z zespołu z Rhode Island. Oni mieszkali w Van Nuys ( the Valley). Ja mieszkałam w Północnym Hollywood sama. Zrobiłam piosenkę, jako wersję demo dla jednego z ich kompozytorów, pod tytułem ‚Everyman’. Był to wyjątkowy utwór, który zaśpiewałam w niezwykle zadowalający mnie sposób, a także byłam zadowolona z moich nakładek głosowych i mojego wokalu w tle. Do dnia dzisiejszego, nie potrafię tobie powiedzieć co się stało z tamtymi ludźmi czy z tamtą piosenką. Właściwie, to mój ojciec, pomógł mi nawiązać te kontakty, przez jednego ze swoich biznesowych wspópracowników. Przeprowadziłam się do L.A . w końcu stycznia 1974r. Chłopaki z Rhode Island i ja, zdecydowaliśmy się, założyć następny zespół. Mieliśmy managera, także z Rhode Island. Wyglądało na to, że wszyscy ze Wschodniego Wybrzeża skupiali się wokół Los Angeles, we wczesnych latach siedemdziesiątych.

Dark Star od lewej do prawej Michael Wayne-b, Anthony Pasquazzi-dr, Michael Iannuccilli-k, Shoshana Defiant Diva-v, John Angelina-g

C: OK. Jak wspominasz jego występ razem z Deep Purple na festivalu California Jam 6-tego kwietnia 1974 roku ?

S: Californa Jam przybywał do miasta. Zamierzałam pójść na ten festival razem ze swoim kolegą. Nie mieliśmy biletów. Słyszałam, że Deep Purple, także będą tam grać Ostatni raz, kiedy widziałam Ritchiego, to był maj 1973r, kiedy występował z Deep Purple w Civic Center na Rhode Island. Teraz, zdecydowałam mu przebaczyć to, co stało się wiosną 1973 roku i zapomnieć o tym. Ponieważ, nie trzymam długo urazy.

Powiedziałam do mojego przyjaciela, ‚ Hj chodźmy na ‚California Jam. Ja nas wprowadzę.’ Miałam na sobie; dopasowaną bawełnianą sukienkę w woskowo barwione czerwone i niebieskie ptaszki i lawendowe zamszowe buty, a moje włosy sięgały mi do pasa. Do dziś dnia, nie mam pojęcia jak dostałam się na zagrodzony asfaltowy plac, do strefy zamkniętej festiwalu. Ponieważ nie wiedziałam gdzie szłam, także nie wiedziałam czy i jak, uda mi się przedostać przez ochronę policyjną, ale udało mi się to.

Właśnie podchodzimy do ogrodzenia z metalowej siatki wysokiego chyba na 3 metry, które odgradzało asfaltowy plac od drogi prowadzącej bezpośrednio do sceny koncertu ‚Californa Jam’. Mój Libański przyjaciel był bratem mojej przyjaciółki, miał chyba z 17 lat ( nie pamiętam już, jego imienia) i był cały podekscytowany, żeby póść na ten koncert, więc ślepo za mną podążał. Okay, więc wspinam się na ogrodzenie w swojej długiej bawełnianej sukience w woskowo barwione czerwone i niebieskie ptaszki i w ciemno fioletowych zamszowych butach z paskami na kostce. Tak, zrobiłam to a on podążył za mną. Możesz sobie wyobrazić taką mnie, jak czepiam się po ogrodzeniu z siatki, jak małpa przechodząc z jednej strony na drugą ?

Teraz jest niesamowity moment. Jak tylko dostałam się na asfaltowy plac równocześnie zaczęła zbliżać się do nas czarna limuzyna. Stoję tam z rozpuszczonymi, długimi, czarnymi włosami powiewajacymi w kalifornijskim słońcu, z Libańskim kolegą przy mnie. Limuzyna się zatrzymuje. Drzwi się otwierają a tam siedzi Ritchie na tylnym siedzeniu. Wita mnie ‚Well Hello’ czy coś w tym stylu, ale zanim on zdąrzył wypowiedzieć następne słowo, ja odpowiedziałam, ” Hello Ritchard ( nigdy nie nazywałam go Ritchie, on był Richardem dla mnie), to ja Judithe. ( Richard zawsze nazywał mnie Judithe nigdy Shoshana ) Chciałam przeprosić, że byłam taką zdzirą ostatnio, kiedy byliśmy razem. Wszystko zostało przebaczone (byłam taka naiwna). On zastanawiał się, jak to się stało, że nagle pojawiłam się znowu przed nim i zapytał ”Skąd u licha się tu wzięłaś ?”, z wielkim uśmiechem na twarzy ( Ty wiesz, że on rzadko się uśmiecha). Wchodzę do limuzyny. Ruszamy, wchodzimy do limuzyny razem z tym moim kolegą i wszyscy jedziemy na California Jam ! Richard wtedy, nie spuszczał mnie z oczu. Usadowiał mnie na wzmacniaczu z tyłu za nim, ale wystarczająco blisko, abym widziała cały spektakl tego ważnego wydarzenia.

Myślę, że Emerson Lake & Palmer zagrali pierwsi. Było cudownie Ritchie trzyma mnie blisko siebie i zabawia mnie drinkami. Czas festiwalu – to były wspaniałe, romantyczne i podniecające dni. Potem po ELP zaczyna Deep Purple. To jest moment, kiedy Ritchie był tak wkurzony, że rozbija swoją gitarę o obiektyw kamery telewizyjnej. Po tej akcji musimy zwiewać helikopterem. Ale to jest podniecające: coś w rodzaju MI6, coś w stylu James’a Bond’a. Następnie jesteśmy już w Beverly Wilshire Hotel, idziemy z Richardem do jego pokoju. Teraz jesteśmy w pokoju Ritchie’go w Wilshire Hotel, jesteśmy zakręceni szampanem, jestem w jego ramionach, a on nie pozwala mi odejść. To jest jak bajka…

Musiałam jednak, tego dnia wracać do swojego mieszkania. Opuszczam Wilshire Hotel. Następnie Ritchie dzwoni zaraz do mnie, jak tylko wyszłam. Ritchie miał swojego wieloletniego przyjaciela/pomocnika zespołu Ian’a Broad’a, który zaraz przywiózł go do mnie i Ritchie został ze mną przez tydzień, czy coś takiego, dotąd aż, musiał z powrotem wracać do Anglii.

W czasie gdy przebywał ze mną w L.A., staliśmy się na bardzo intymni na poziomach duchowym. On widział moją prawdziwą duszę, a ja widziałam jego. Powiedział, że moje oczy są jak tęcze, zawsze zmieniające kolory. Rozmawialiśmy godzinami, przez całe dni, on otworzył przede mną tą część swojej duszy, którą niewielu znało, widziało w tamtym czasie w jego życiu. Staliśmy się w krótkim czasie, bardzo bliscy sobie. Wiedział, że kocham grać na pianinie, więc kupił mi stare mahoniowe pianino. Kupił mi także album ST Martin Of The Fields zatytułowany ” Sir Neville Mariner Greensleevs, który podpisał dla mnie (nadal go mam). On grał to dla mnie na gitarze w trakcie koncertów Deep Purple, nagle przerywał swoją solówkę i wplatał fragmenty”Greensleevs’. To była nasza piosenka. Ritchie recytował dla mnie pozję Edwarda Lear’a ‚The Owl and The Pussycat’. Mówił, że jest moją Oile ( Sowa po niemiecku), a ja że jestem jego Pussy Cat ( kotką). Muszę powiedzieć, że Pan Richard Hugh Blackmore był romantycznym gentleman’em.

29 urodziny Ritchie’go 14 kwietnia 1974 roku spędziliśmy razem. Potem, on miał opuścić mnie i jechać z powrotem do Anglii, ale oprosił mnie wtedy, abym pojechała żyć tam razem z nim. Powiedziałam, ‚Tak’.

C: Co wydarzyło się dalej ? Czy spotkałaś innych członków Deep Purple gdy byłaś wtedy w Anglii ?

S: Kiedy przybyłam do Anglii 17-tego maja 1974 roku ( pamiętam daty, nie nazwiska) przygotowywaliśmy się aby jechać do Cardiff Castle w Walii, gdzie Deep Purple odbywali próby z Genn’em Hughes’em i David’em Coverdale’m. Wkrótce wyruszymy do zamku na nowe próby i sesję nagraniową DeeP Purple. Właśnie wpakowałam się w związek z ‚wkrótce mającym się rozwieść’ Richard’em, opuściłam L.A. i z miłości przeniosłam się za Atlantyk.

Teraz jestem w Camden Surrey w jego i jego żony domu. Babs-ówczesna żona Ritchiego została ze swoimi przyjaciółmi w Los Angeles. Ritchie ciągle obiecywał, że właśnie rozwodzi się z nią. Ciągle się zresztą o to kłóciliśmy. Gdy mieszkałam z nim ten krótki czas w Anglii, Ritchie i ja nagrywaliśmy muzykę razem, na jego szpulowcu marki Rvox.

Następnie jestem w cudownym zamku w Walii i jem obiad z Deep Purple i ich załogą. Byłam wtedy wegetarianką i miałam przygotowywane specjalne posiłki, przez ich kucharza, który był zresztą bardzo miły dla mnie. Byłam zawsze traktowana z szacunkiem i uprzejmością przez każdego członka zespołu i ekipę pomocników. Zapoznałam się z nimi dobrze i razem chodziliśmy po całym zamku, kiedy Ritchie nagrywał, czy odbywał próby. David Coverdale, nie rozmawiał ze mną w ogóle. Wydawał się czuć zagrożony, ponieważ też byłam wokalistką. Glen Hughes żył swoim światem, pozując na rockową gwiazdę. Ian Paice był fenomenalnym facetem i perkusistą. Martin Birch, ich inżynier dźwięku był gościem będącym zawsze do dyspozycji.

Kiedy po raz pierwszy, spotkałam Richard’a, nie rozmawiał ze mną o swoim zespole, czy też o swoich aspiracjach. Wiedział, że byłam muzykiem, ale teraz już wiem, że był mną zainteresowany tylko jako kobietą, a nie jako muzykiem. Czułam, że nie w pełni respektował tą moją muzyczną część mnie. Byłam trudna do zniesienia. Miałam przywódczy charakter i swoją niezależność. Sprzeczaliśmy się odnośnie pogladów dotyczacych muzyki, o to, kto był najlepszym kompozytorem wszech czasów i tak dalej. On kochał Bacha i kochał grać Bacha na swojej gitarze. Pomimo, że kochaliśmy się nawzajem, nasze osobowości ścierały się czasem.

Kiedy mieszkałam z nim w Anglii, on otworzył się przede mną i wyjawił, że chce opuścić Deep Purple i rozpocząć nowy projekt. Chciał zaangażować Paul’a Rogersa, który śpiewał w zespole ‚Free’, a nastepnie w ‚Bad Company’ jako wokalistę, ale Paul miał wiążący kontrakt z Swan Song Record Company, nie jestem pewna czy dobrze wymieniłam nazwę. W tamtym czasie pytałam jego, dlaczego by nie wziąć kobiety wokalistki ( takiej jak ja). Powiedział wtedy, że kobiece głosy nie są wystarczająco potężne, żeby frontować zespół rockowy. To mogło zacząć tworzyć, jeden z wielu punktów zapalnych między nami. Richard zawsze mi mówił, że mój głos jest ‚zbyt czysty’ dla rock and roll’a i zbyt czysty dla muzycznego biznesu. Ian Paice, zaoferował mi, że wyprodukuje mój solowy projekt, marketując mnie jako solistkę ‚Streisand’. W tamtym czasie umawiałam się z Richard’em i nie czułabym się komfortowo, spędzając czas w studio z Ian’em. Zawsze zastanawiam się jak, wyglądałoby moje życie, gdybym była bardziej asertywna, w rozważeniu tamtej propozycji Ian’a. Richard, także odchodził od Deep Purple i zaczynał Rainbow. Niekomfortowe uczucia, otaczały mnie wszędzie. Musiałam się koniecznie wydostać z tego układu zdarzeń.

Potem przeprowadziliśmy się do L.A. Wynajęliśmy dom na plaży, w Oxnard w Californi.

Ritchie and Shoshana w Oxnard California, 1974

Ritchie rozmawiał ze mną, na temat zrobienia Projektu Renesansowego. Projektu, który chciałby zrealizować, ale miał wątpliwości, sądził że jego fani, nie są jeszcze gotowi na to.

Był bardzo dobry w grze na wiolonczeli. Mam gdzieś jego zdjęcia grającego na wiolonczeli. Sadziłam, że on i ja zrobimy kiedyś razem muzyczny projekt, ale widocznie tak nie miało się stać.

Ja postawiłam tylko dwa warunki, żyjąc z Richardem. Mój własny pokój i fortepian w środku. Nigdy, nie prosiłam go o ciuchy czy o pieniądze. Gdziekolwiek, byłam z nim, wystarczająco długo, jak na przykład w Monachium w Arabela House, w trakcie gdy nagrywał, w znajdujących się tam studiach Musicland Studios, materiał na pierwszą płytę Rainbow, on zawsze kazał wstawiać dla mnie, fortepian do mojego pokoju.

Ritchie, moja przyjaciółka Mirjana i jej przyjaciele, wszyscy spotkaliśmy się w nocnym klubie w Monachium, zwanym ”Why Not”, 19 września 1974 roku. To było w trakcie, gdy Deep Purple odbywało swoje tourne w Niemczech. Byłam z Deep Purple, podczas tego tourne i latałam odrzutowcem Deep Purple po całym kraju. To było ostatnie, niemieckie tourne Deep Purple z Ritchie’m, przed założeniem Rainbow.

Następnego dnia, to jest 20 września 1974 roku Deep Purple grało w Olympiahall w Monachium w Niemczech. Ritchie zaprosił Mirjanę do Arabela House( gdzie Richard i ja zatrzymaliśmy się) żeby mogła, zabrać się razem z nami, na ten koncert. Potem Mirjana, Richard i ja byliśmy już razem w naszym hotelowym pokoju.

C: Czy Ritchie kiedykolwiek występował z Tobą i z Twoimi zespołami w czasie kiedy był z Deep Purple i poza nim ? Jest pewne zdjęcie gdzie Ritchie gra na żywo z Tobą i z kilkoma innymi muzykami. Jak się nazywał się ten zespół ? Gdzie to było? Jak się nazywają faceci na tym zdjęciu ?

Bliżej nie znany basista, Shoshana Feinstein, Ritchie Blackmore w Gladiator Club, Providence, RI, USA, Dec 1974

S: Richard i ja, przyjechaliśmy odwiedzić moich rodziców na Święta Bożego Narodzenia 1974r. dżemowaliśmy wtedy w lokalnym klubie w Providence, a klub nazywał się ‚The Gladiator’. Wyglądał jak loch z Coloseum. John Angelina, grał na gitarze z nami ( to był zespół Dark Star). Nie mogę przypomnieć sobie, kto grał na perkusji czy basie. Pamiętam, że śpiewałam ‚I’m a Man Yes I Am And I Can’t Help But Love You So’. Mogłam improwizować, opierając się na bluesowym riffie, który grał zespół. Gdzieś mam artykuł, z ówczesnej gazety na ten temat. Było dwóch ochroniarzy, którzy stali na zewnątrz klubu, oni byli ubrani jak Rzymscy Gladiatorzy. Mieliśmy tylko miejsca stojące na sali i to był dziki wieczór.

C: Byłaś z Ritchiem kiedy odszedł z Deep Purple. Czy mogłabyś powiedzieć dlaczego odszedł od Deep Purple w 1975r i jak Ty to pamiętasz ?

S: W czasie, gdy Richard był ze mną, opowiadał mi, że chce zrobić własny projekt. W zimie 1975r, myślał już o tym bardziej intensywnie. Popierałam jego muzykę i zmianę kierunku w którym zmierzał. Myślę, że czuł się ograniczany w Deep Purple, gdzieś po drodze, ścierały się ich artystyczne ega. Może Richard, nie był zadowolony z nowych członków zespołu, którzy zastąpili Ian’a Gillan’a i Roger’a Glovera, którzy odeszli wcześniej.

W tamtym czasie, mieszkaliśmy na plaży w Oxnard w Kaliforni. On zaprosił Ronnie’go James’a Dio, żeby przyjechał do nas i oni zaczęli pisać razem piosenki w tym domu na plaży. Ronnie był wspaniałym facetem, bardzo utalentowanym i pokornym. Dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie i czasami przesiadywałam w jego pokoju, gdy pisał tam swoje słowa do piosenek.

Byłam wtedy, też zajęta pisaniem i próbami z zespołem ‚Dark Star’. Miałam swoją muzykę i rozwijałam swoją karierę niezależnie od Richard’a i jego muzyki.

Jesienią 1974r odpowiedziałam na ogłoszenie, projekt Marylin’a McCool’a & Billy’ego Davis’a który opracowali razem; potrzebowali wokalistki, która robiła by im tło wokalne i wspomagała głównego wokalistę. Na próby, zabookowano nam pomieszczenie ‚Sarah Lounge’ na 6 tygodni w godzinach między 12-stą a 3-ecią w nocy. Nie mogę przypomnieć imienia wokalisty. Był wysokim blondynem, nosił okulary i nie miał poczucia rytmu ! Ten facet nie odzywał się do mnie poza sceną. Było trudno z nim pracować. Innymi członkami zespołu, byli Afroamerykanie, którzy dowcipkowali z niego, przez co stali się od razu moimi dobrymi przyjaciółmi.

Ritchie, przyszedł zobaczyć się ze mną, kiedy pracowałam z nimi. Rozmawialiśmy codziennie. Dobrze mi płacono i Richard wiedział, że nie interesowały mnie jego pieniądze czy wykorzystywanie jego, ”żeby dotrzeć tam gdzie chciałam się dostać.”

C: Co pamiętasz z formowania zespołu Ritchie Blackmore’s Rainbow i jak on i Ronnie Dio wpadli na pomysł pracowania razem ?

S: Rainbow został utworzony w 1975 roku, powiedziałabym, że około marca. On usłyszał o zespole z New Jersey o nazwie ‚ELF’ z fantastycznym wokalistą, obecnie już legendarnym Ronnie’m Jamesem Dio. Poleciałam do New Jersey, żeby spotkać się z Ritchie’m i zespołem. (Nigdy nie byłam zaangażowana w żadne businessowe negocjacje Richard’a, ale on mówił mi o wynikach jego dyskusji). Richard i Ronnie, zaraz po przyjeździe do Musicland Studios w Monachium, aby nagrywać pierwszy album Rainbow, zaproponowali mi, abym zaśpiewała tło wokalne do kilku piosenek. Zostałam uhonorowana.

Reszta jest historią. Wierzę ,że Richard nazwał swój projekt Rainbow, po nazwie baru ‚Rainbow Bar and Grill’ na Sunset Strip, w Los Angeles który był odwiedzany zarówno przez nas, jak i innych muzycznych celebrytów tamtych czasów.

C: Tak, śpiewałaś na pierwszym albumie ‚Ritchie Blackmore’s Rainbow’. Jak do tego doszło ? Czy mogłabyś opowiedzieć tą historię ?

S: Nie przypominam sobie, abym słyszała o ELF do momentu, gdy spotkałam ich w New Jersey. Poleciałam tam, spotkać się z Ronniem James’em Dio. Pozostałam w tle i nie zadawałam zbyt wiele pytań, z szacunku dla procesu decyzyjności, który należał Richarda. On zapytał mnie, co myślę o Ronnie’m, a ja odpowiedziałam, że myślę iż on ma wspaniały głos. Jestem prostolinijna i walę prosto z mostu, nie jestem jakąś tam, kobietką opowiadającą pierdoły i powiedziałabym tak czy inaczej od razu, gdybym tak myślała, że on się nie nadaje ( bez względu czy to miałoby jakiś wpływ). Ronnie, był wspaniały i sympatyczny, bardzo uprzejmy, układny typ faceta i oddany muzyce Richard’a. Kiedy nadszedł czas nagrywania pierwszego longplay’a Rainbow, pojechaliśmy do Monachium. Szczególnie, byłam poruszona pracą ze słynnym inżynierem dźwięku Martin’em Birch’em, który wyprodukował większość płyt Deep Purple. Przypominam sobie, jak siedziałam w studio Record Plant i obserwowałam, jak robi nagranie i mix.

Praca z Martin’em Birch’em, wieloletnim inżynierem dźwięku Deep Purple, była cudownym przeżyciem. Martin był życiowym, fajnym kolesiem, zawsze witającym ciebie z uśmiechem. Pamiętam, jak siedziałam razem z nim w sterowni, gdy nagrywał wokal Ronnie’go czy gitarę Ritchie’go. Przyglądałam się wszystkiemu co robił, a on często wyjaśniał mi co robi i dlaczego. Richard i Ronnie, zadecydowali, że zaśpiwam tylko tło wokalne na ‚Catch The Rainbow’ i ‚Still I’m Sad w Monachium, w studiach Musicland z Martin’em Birch’em produkujacym pierwszy longplay Rainbow, jak i moje partie wokalne. Richard, kazał zawsze wstawiać dla mnie fortepian do mojego pokoju, więc stale, miałam co robi, w czasie gdy on nagrywał resztę longpaly’a Rainbow. Pamiętam, że jednego dnia wyszłam z pokoju, ponieważ zapragnęłam być blisko ze zwierzętami, więc odwiedziłam Zoo. Richard zapytał moją koleżanke Mirjan’ę ( która była u nas w gościach) gdzie poszłam, a ona odpowiedziała jemu ‚Judith poszła do Zoo, musiała pójść bo chciała być ze zwierzętami”. Te Zoo w Monachium, nazywało się Tierpark Hellabrunn. ( Obecnie jestem ‚Divą Doolittle opiekującą się piętnastoma zwierzętami na mojej farmie).

To było w Marcu 1975 roku, kiedy oni kończyli nagrywanie, pierwszego albumu ‚Blackmore’s Rainbow. Pamietam, jak smutna byłam kiedy nadszedł czas, abym go opuściła, ponieważ musiałam wracać do L.A. Richard i ja, byliśmy głęboko połączeni. Nie chciałam wyjeżdżać i on nie chciał abym wyjeżdżała. Ogarnęło mnie uczucie smutku i straty, uczucie którego nigdy nie zapomnę. Prawdopodobnie, było to zapowiedzią tego, co nadchodziło…

Nigdy nie otrzymałam, także, żadnych finansowych tantiem za udział w nagraniu pierwszej płyty Rainbow. Na albumie, jest natomiast wymienione, że śpiewam tło wokalne jako Shoshana. Richard , nigdy nie nazywał mnie Shoshana to było zawsze Judithe – zawsze. Byłam w Monachium, przez prawie miesiąc, a potem poleciałam z powrotem do Oxnard, zostawiając Richard’a, aby skończył projekt Rainbow.

Zespól ‚Dark Star’ i ja, odbywaliśmy próby, z nowym materiałem w Studiach MCA z Bruce’m Brown’em, synem właściciela studia.

C: Kiedy Ty i Ritchie rozstaliście się, co wydarzyło się w Twoim i jego życiu ?

S: Kiedy opuściłam Richarda w maju 1975 roku, zostałam w Oxnard w Kalifornii. Wyprowadziłam się z domu, który dzieliliśmy.

Ronnie Dio i jego kolega są na balkonie tego domu – zdjęcie Cookie’ego – technika gitarowego

i wprowadziłam się do domu odległego o milę, od tego naszego domu na plaży, w którym został wtedy tylko Ian Broad – przyjaciel Ritchie’go. Ritchie, pozwolił mi mieszkać w tym naszym domu na plaży, z moim zespołem przez miesiąc, potem powiedział, że muszę się wyprowadzić. Nie miałam wtedy dużo pieniędzy, ponieważ nie występowałam przez jakiś czas. Moj zespół i ja wyskrobaliśmy swoje rezerwy finansowe i przeprowadziliśmy się z powrotem do North Hollywood, żeby pracować jako ‚Dark Star’,

Nigdy nie prosiłam Ritchie’go o pieniądze, czy pomoc w mojej karierze. Ciężko mi było przez rok w Los Angeles, zrezygnowałam więc, z pobytu tam i wróciłam z powrotem na Rhode Island, żeby być bliżej rodziny. Przeszłam poważne zmiany duchowe, finansowe i emocjonalne. Wyszłam za mąż za klawiszowca z ‚Dark Star’ Michael’a Iannuccilli’ego i ustatkowałam się…trochę.

Przez 15 lat, kiedy przeprowadziłam się na Rhode Island, Richard nadal dzwonił do mnie, kontynuował znajomość i przyjeżdżał widywać mnie. Dwukrotnie kiedy byłam mężatką, przyjechał do nas do domu, potem też, kiedy przechodziłam przez rozwód z Michaelem w 1984/85 roku przyjechał, aby zobaczyć mnie, w zespole zwanym ‚Coup D’etatd’, w którym śpiewałam wokal wspomagający. Potem byłam już singielką, ale nie jestem pewna czy Richard był już żonaty, czy jeszcze tylko zamierzał ożenić się z Amy (trzecia żona Ritchie’go).

Ritchie, nigdy nie oferował pomocy w wypromowaniu mojej muzyki, ( ja też, nie prosiłam jego o pomoc). W pewnym momencie, kiedy ‚Dark Star’, nagrywało swoje pierwsze demo w Record Plant w 1975 roku, kiedy Artie Shaw (producent Alice’a Cooper’a) zajmował się naszą produkcją, Richard, powiedział mojemu gitarzyście John’owi Angelina, że zaniesie nasze piosenki do swojej wytwórni płytowej Warner Brothers. Po 20 latach dowiedziałam się, że jednak nigdy ich nie dostarczył do Warner Brothers.

Pomimo różnic, między nami i ścieżek jakie obraliśmy, Richard, dzwonił do mnie dwa lub trzy razy do roku. Rozmawialiśmy o duchowych sprawach. Ja wierzyłam w jednego Boga. Ritchie był bardzo wciągnięty w magię i lubił opierać się na ciemnej stronie. Kłóciliśmy się, jeżeli chodziło o to. Pewnego razu, powiedział mi, że jego duchowy doradca/czarownik powiedział mu, aby trzymał się ode mnie z daleka, ponieważ jestem zagubioną duszą wałęsającą się w ciemnościach. Ha ! Ha ! To nie zgadzało się ze mną w żadnym stopniu. Zawiesiłam wtedy naszą znajomość.

C: Czy Twoje rozstanie z Ritchie’m miało jakiś wpływ na twoje artystyczne pisanie ?

S: Tak, skomponowałam i nagrałam kilka piosenek. Nagrałam dwie szczególne piosenki z ‚Dark Star’, kiedy opuściłam Ritchie’go. Napisałam pierwszą ‚Dridge’ o Richard’zie i o mnie. Druga ‚Fight Strong’, była moim hymnem o tym, jak powinnam radzić sobie dalej bez niego. O tym, że to co wynikło między nami nie złamie mnie. Te piosenki były zrobione w 1975. Nagrałam także, ‚Jag On’ ( to była expresja z Rhod Island, która znaczyła idę się zabawić i upić się z twojego powodu) i ‚Movin On’, ta piosenka została nagrana z wykorzystaniem przenośnego studia w pomieszczeniu na próby, które wynajęliśmy. Te i inne utwory, nagrane wspólnie z ‚Dark Star’ zostaną wydane wkrótce.

C: Czy pamiętasz jakąś dziwną czy pokręcona historię, jaka przydarzyła się wam obojgu w czasie gdy nie byliście już razem ?

S: Kilka lat później, wyszłam za mąż znowu i właśnie wracałam z miesiąca miodowego na Marco Island, Marco Island jest miastem w hrabstwie Collier na Florydzie w Stanch Zjednoczonych. Mam na myśli ten dzień, kiedy Richard dzwonił do mnie, będąc bardzo łagodny i miły, delikatnie zapytał mnie ‚ Hello Judithe jak dobrze słyszeć Twój głos. Mam nadzieję, że masz się dobrze.” Powiedziałam, że ze mną jest wszystko w porządku i mam się dobrze i on porozmawiał wtedy ze mną przez chwilę i zapytał mnie tak (jesteś gotowy na to?) …”Judithe, czy słyszałaś kiedykolwiek o miejscu zwanym Marco Island ? Kupiłem tam dom i bardzo bym chciał abyś mogła przyjechać i zobaczyć go czasem.” O ! Tak, słyszałam o tym miejscu Richard’zie, odpowiedziałam. Właśnie wracam z miesiąca miodowego, spędzonego tam.” To było w lipcu 1990r. On już więcej nigdy nie zadzwonił.

Myślę, że wtedy zaczynał spotykać się ze swoja nowa dziewczyną, z którą był przez wiele lat i która wiedziała, wszystko co dotyczyło jego i Rainbow.Ta historia, staje się dziwna. Mój drugi mąż i ja zdecydowaliśmy się przeprowadzić na Marco Island latem 1991 roku. Sprzedałam swój dom na Rhode Island i przeprowadziliśmy się na Marco Island. Dziewczyna Richard’a, teraz już ex-dziewczyna Tammy, wprowadziła się wtedy do jego domu na plaży. Tammy dzwoniła do mnie kilka razy, kiedy mieszkałam na Marco ale nigdy nie spotkałyśmy się, do około 2007 roku. Przeprowadziłam się z powrotem na Rhode Island, w 1993r a rozwiodłam się znowu w 1994r. Myślę, że mam alergię na małżeństwa. Kontynuowałam śpiewanie jednak i nie spoczęłam na laurach.

C: Prawdopodobnie słyszałaś, że Ritchie reaktywował Rainbow w 2015r, na razie na kilka przedstawień w Niemczech 2016r. Jestem ciekaw, co sądzisz o jego współczesnym wykonaniu piosenki ‚Catch The Rainbow’ ? Dodatkowo co sądzisz o nowym wokaliście Ritchie’go Ronnie’m Romero ?

S: Ronnie Romero, dobrze pasuje do nowego Rainbow. Posiada podobieństwa brzmieniowe do Dio, jednak Mr. Romero, ma swój własny styl. Życzę Richard’owi wszystkiego najlepszego w jego nowym przedsięwzięciu. Życzę nowemu Rainbow i dziewczynom Rainbow sukcesu.

C: Dziękuję Ci bardzo za Twój czas, wsparcie i za wiele duchowych rzeczy, które wydarzyły się i sprawiły, że ten wywiad stał się możliwy. Dzięki za to, że wykorzystałaś fragmenty z Twojej majacej się ukazać książki ” Detours of the Defiant Diva” która będzie napisana pod imieniem Shoshana. To był dla mnie honor i zaszczyt gawędzić z Tobą, z kobietą o tak potężnym głosie i osobowości, która wywarła wpływ na życie jednego z największych gitarzystów i kompozytorów rockowych wszech czasów. Dzięki !

© Chris Willow, Wszystkie Prawa Zastrzeżone. Kopiowanie całości lub fragmentów bez zgody autora zabronione.

 

Top